Wysłany:
2020-03-07, 18:14
, ID:
5633724
4
Zgłoś
A ja takim jechałem na Ukrainie na Krym (23h jazdy), co prawda klasę wyżej bo spało się po 4 osoby w przedziale. Wchodzę do swojej kabiny patrzę a tam dwóch dresów i blondyna, przedstawiłem się po rosyjsku. Pierwsze pytanie do mnie to z kąt jestem, drugie w jakim języku wolę rozmawiać po ukraińsku czy rosyjsku, a trzecie pytanie "piesz wodku". Co to była za impreza narobili mnóstwo żarcia i zero zapojki mówią zagryzaj a nie zapijajesz (miałem puszkę coli) wiec potem już sie tylko zagryzało. Moja dziewucha załapała się na miejscówce kilkanaście wagonów dalej i po jakimś czasie przyszła zobaczyć czy u mnie wszystko ok. Wchodzi do mego wagonu i słyszy jak ja i te Ukraińcy śpiewamy już rosyjskie piosenki. Polubiliśmy się i razem zamieszkaliśmy w miejscowości Teodozja na 2 tygodnie. Pamiętam że cały wyjazd kosztował mnie 680zł.