Ja to zawszę lubię tych wszystkich różnej maści ubogich patriotów.
Nie chodzi nawet o ten konkretny przykład ale ogólnie.
W USA jest tego wysyp. Takie samochody tam to prawie codzienność a dopierdalają do tego jeszcze wszędzie boga i Jezusa czy tam tego samego zmyślonego przyjaciela, nie znam się.
Tutaj tak samo. O ile tego zjeba lalaloli nie trawię to kurwa raz na jebany ruski rok się z tym debilem co szoruje kible u Abdula w UK zgodzę i faktycznie kurwa jeszcze pierdolonej cebuli brakuje.
Uważam siebie za patriotę ale jak wszyscy tutaj wiedzą mam z religią i bogiem tyle wspólnego co zakonnica z baletem. Niech każdy wierzy w co tam chce a skoro niektórym potrzeba boga i grzechów oraz wizji piekła aby kogoś nie zabić o 20 groszy to mi pasuje.
Kocham nasz kraj i w ogóle ale no kurwa mać ten jebany kamper jebie pierdolonym festynem na kilometr.
Jakiś czas temu w robocie był typ z jebitną koszulką polski walczącej i kurwa z tyłu oczywiście buk honór i łojczysna a z przodu kotwica i "pamiętamy".
No i gadka szmatka się zaczyna a ja o harcerzach zaczynam a w oczach oponenta wzrok typu "o chuj ci chodzi"...
W każdym razie tego dnia dowiedziałem się, że kotwica oznacza powstanie warszawskie we wrześniu 45 roku...
To był moment w którym mając jeszcze dobre 60% papierosa w naszej palarni spojrzałem typowi w oczy gasząc ledwo zapalonego fajka i poszedłem w swoją stronę.