Takie są polskie drogi - z jednego dużego miasta do drugiego cały czas jeden pas bez nawet symbolicznego pobocza i cały czas zabudowany, podwójna ciągła, traktor, kombajn, ciężarówka... W normalnym kraju by to przebudowano od razu na ekspresówkę ale u nas forsowano przez dziesiątki lat "model norweski spowalniania ruchu" który zakładał zmniejszenie ilości wypadków przez zwężanie jezdni gdzie tylko się da, rezygnowanie z poboczy ("bo potrącenia pieszych idących poboczami") i robienie jedynie krótkich, naprzemiennych pasów do wyprzedzania "pod górkę". Super pomysł, tylko że to co sprawdza się w trzy razy większym niż nasz kraju z zaludnieniem w wielkości dwóch czy trzech naszych województw - niekoniecznie sprawdzi się u nas... I mamy to co mamy. Na "normalnej" drodze ekspresowej w "normalnym" kraju takie Passerati z nerwowym kierowcą któremu się śpieszy by po prostu wrzuciło kierunek, zjechało na drugi pas ekspresówki i sobie odjechało w siną dal i by nie było sprawy - wszyscy bezpieczni, wszyscy zadowoleni!
Pierdolosz, może na podlasiu tak jest, większość duzych miast jest połączona ekspresówkami albo autostradami. Coraz więcej mniejszych miast ma obwodnice, są eleganckie wojewódzkie z poboczem. Wiadomo że nie mamy tyle autostrad co Niemcy ale kurwa u nas jest 10 razy mniej aut, a jakością zwykłych dróg wcale nie odstajemy.