Może jakis ekspert od wszystkiego wypowiesię, co tu się odjebało?
ale przeżył bo nie widać czy buty spadły
To ja bede ekspert. A wiec zepsula sie lotnia i spadochron sie zepsul. Prawdopodobnie wiatr go poplatal.
Gość próbował przejść z wingovera do sata (takie figury akro w paralotniarstwie) i zjebał. Zakręciło go w taśmach. Rzucił zapas ale też zjebał - bo nie w tą stronę. Zapas zaplatał się w linki i w ekekcie w rotacji spadł na glebę. Miał farta, bo drzewa trochę zamortyzowały upadek.
Przeciągnął skrzydło wykonując ostry manewr na niezbyt napedzonym glajcie. Czasza zgasła i zaczęła sie skręcać. wyrzucil paczkę zapasu opadając w obrotach i doszło do splątania, które uniemozliwilo wejście do pracy spadochronu. Ładnie walczył do końca - a to wbrew pozorom nie takie oczywiste.