Ja z UberEats miałem nieprzyjemność skorzystać 2 razy na czyjąś prośbę. W obu przypadkach braki, znikający w mroku opalony dżentelmen i "bujaj się polaczku". Tak się zastanawiam nawet, czy ci dwaj kierowcy bąbofcy nie dorabiają sobie na sadolu pod dwoma przesławnymi pseudonimami...
W każdym razie nigdy więcej UberEats. Choćby mi dopłacali.