Ja tam tylko pracuje, nikogo nie zmuszam do brania pożyczki, nie dzwonię z włażeniem w dupę czy ktoś łaskawie weźmie lichwę, sami przychodzą, wiedzą na co się zgadzają bo są informowani, jak pracujesz w mcdonaldzie to nie boli cie dupa, że sprzedajesz syf z kartonu ludziom? Jedni warci drugich, spasione grubasy z maca i sprzedawcy za ladą co im to podają.
To tylko praca, jak każda inna.
Bezczelna telefoniczna kurwa.
Na szczęście takie rzeczy można zgłaszać - o nękanie.
Jak ktoś przychodzi po 1000 PLN i ma oddać 1100 za miesiąc, a nie oddaje przez 3 miesiące to mu liczą stawkę i tak wychodzi to wasze debilne 30%.
Ciekawe jak byście byli tacy cwani jak by was kolega co pieniądze pożyczył tak zbywał. Co za kraj.
Tacy jesteście napinacze internetowi i wielcy prawnicy. Znajomy pracuje jako windykator w podobnej firmie i od 4 lat raz się zdarzyło że jedna klientka nie spłaciła - najzwyczajniej w świecie umarła.
Na takich co pożyczają a potem płaczą że pieniądze od nich chcą też są sposoby prawne.
@Kapral
Zdefiniuj słowo "kolega". Bo ja nie mam kolegów, natomiast mam przyjaciół i znajomych, i tej drugiej grupie pieniędzy nie pożyczam. Po drugie jeżeli już komuś większą kwotę pożyczam to wymagam zastawu czegoś co przewyższa wartość kwoty, dzięki temu mam gwarancję iż zainteresowana osoba nie porzuci danego fanta i że pieniądze do mnie wrócą , mogę spać spokojnie, nigdy nie bawiłem się w lichwę, nigdy mi sie nie zdarzyło abym musiał spieniężyć danego fanta i nigdy nie brałem żadnej prowizji (od tego są banki) i dlatego jestem człowiekiem a nie kurwą z Providenta, koniec kropka!
Jakby do mnie dzwonili tyle razy to bym poszedł na policję a mam stryja w policji na wysokim stanowisku i firma dostałaby taką karę że musieliby sprzedać firmę.
Jeżeli musisz wymagać od przyjaciół zastaw żeby im pożyczyć pieniądze, to współczuje przyjaciół Pożyczka pod zastaw, to się nazywa lombard a to nie jest chyba synonim przyjaźni