kane84 napisał/a:
Potarł sobie galę ręką, którą jadł. Błąd taktyczny. Kiedyś kroiłem ghost peppera i poszedłem się odlać [*]
Uuuaaa.
Podstawowy blad, za duzo pierdolil. Taki stan spedza sie w ciszy, aby ograniczyc przeplyw powietrza. Mleko + lody usmierzaja na chwile cierpienie. Tak jak napisal
Lololoney napisał/a:
Mleko co najwyżej pieczenie w ryju może ograniczyć, a sama kapsaicyna rozpuszcza się w alko...
Cwiara wjezdza.
gienia777 napisał/a:
Z doświadczenia: najlepiej zimną śmietanę, masło lub majonez trzeba do gębuli wsadzić i trzymać, żeby mniej piekło. Słyszałem też o mocnym alkoholu, że neutralizuje ale to na mnie nie działa : P
Owszem, ale owe maslo wpierdolic trzeba przed spozyciem. Najlepiej w dosc duzym kawalku polknac na raz, aby lepiej przesnarowaly przewod pokarmowy do zoladka. Wtedy znacznie zbijamy efekt pieczenia poniewaz papryka nie ma bezposredniego kontaktu ze skora.
O majonezie nie slyszalem.
Mialo sie pojebane pomysly za gowniaka. Jedne wakacje byly poswiecone na zawody w zarciu papryczek z neta
Ogolnie reasumujac.
Piecze, pali, poniewiera. A po przezyciu akcji czujesz sie wyjebany jak sasha grey po nagrywkach. Normalnie do spania.
Pozdro