Ja nieraz wyobrażałem sobie jakbym postąpił gdybym wygrał... I z wiekiem zrobiłbym to z mniejszym hukiem
Kiedyś marzyło mi się (jak byłem nastolatkiem), żeby po wygranej kupić zajebistą furę podjechać po moich kolegów i zabrać ich z pod domu na tydzień do np Amsterdamu, Pragi... Wszystko im stawiać czego by zapragnęli. A tera kiedy mam żonę... To pewnie bym nie kupił wypasionej fury... Wynająłbym prywatny samolot zabrał kumpli, i poleciał do las vegas, żeby mnie tam nie znalazła...