jeden uj
Ten to trafił jeszcze do łazienki więc nie tak źle
Swego magicznego czasu będąc w wojsku, piliśmy jednego wieczora bimber. Nie wiem skąd był ale mocne pieruństwo i na naszą kieszeń. Dynie ryło, nogi osłabiało ale pewnego razu już po zakończeniu imprezy kolega wstał z łóżka, przeszedł 5m na drugi koniec pokoju i zaczyna lać... Ja z kumplem oczywiście krzyk żeby się ogarnął ale lejący twierdził że przecież doszedł do łazienki. Najgorzej miał taki Wojtek który spał po tej drugiej stronie i został pisuarem.
Więc wydupcenie się w łazience szczając do klopa to nic wielkiego. Przecież najwięcej wypadków zdarza się raz w domach a tam najwięcej w łazienkach:)