Wysłany:
2014-02-05, 16:50
, ID:
2922768
Zgłoś
Muzykę miał fajną. Tylko na chuj brał jakieś gówno? Drugi Kurt Cobain się znalazł - zrobić zajebistą muzykę, a potem przegrać wszystko i zdechnąć na własne życzenie. I nie chodzi o to czy chciał być idolem czy nie, młodzierz w wielu przypadkach stara się naśladować swojego idola. Wybrał gówno i skończył jak gówno, a miał przecież żonę i dzieci. Życie ma się tylko jedno.