coś w tym jest, znam ludzi którzy "aby się nie zniszczyło" nie zdzierają foli w ogóle.
W książce z lat 50-tych ubiegłego wieku (Opowieść o samochodzie, przekład z ruskiego) doczytałem iż już wiedzieli że lamp nie należy robić z tworzywa sztucznego gdyż nadmiernie się zużywają od piasku i kurzu na drodze.
Jak można kupić samochód w którym są elementy od 70 lat wiadome iż się nie nadają.
A dlaczego ma się niszczyć, skoro można temu zapobiec? Inflacja zapierdala, niekoniecznie w parze z wysokością zarobków. Jak ktoś wydaje na auto minimum 140k PLN'ów, w dodatku jest to Type R, który zajebiście wolno traci na wartości, to jednak zabezpieczenie nadwozia za 3-4k PLNów, moim zdaniem jest tego warte. Swoje auto też zabezpieczałem, tym bardziej, że nowa ori lampa LED kosztuje 8k. Nałożenie specjalnej, grubej, przeźroczystej folii to koszt 300 PLN.