Wysłany:
2013-07-15, 13:06
, ID:
2331880
15
Zgłoś
Może Ameryki nie odkryłem, ale z każdym następnym filmikiem z Syrii coraz bardziej widać, że cały ten konflikt robi tylko i wyłącznie za pole manewrowe z żywymi tarczami dla USA. Wszystko jest ustawione, teatr normalnie (ale nie bede wchodzić w szczegóły propagandowe). Ciapaci dostają broń i sprzęt, którego nawet nie potrafią dobrze wykorzystać. Latają z M60 w rękach i owinięci zapasem amunicji na godzinę walki, kiedy nawet nie mają butów. Totalna prowizorka kiedy zabraknie amunicji, zero jakiejkolwiek taktyki. No i zero poszanowania życia - samo allah akbar na ustach w środku ostrzału, kamerzystom nawet ręka nie drgnie, chyba że od jakiejś fali uderzeniowej czy kulki od innego żołnierza.
A Amerykanie co jakiś czas w cały ten motłoch spuszczają oddział świetnie wyszkolonych i jeszcze lepiej uzbrojonych żołnierzy. Z dokładnym celem, akcją i taktyką. A tam, gdzie jakimś cudem zbierze się paru mądrzejszych ciapatych, próbujących zorganizować cokolwiek (zaczątek bazy, punkt dowodzenia, jakikolwiek autorytet nadający się na dowódcę), zaplanować akcję czy w ogóle zdolnych "ogarnąć" ten burdel, to tam profilaktycznie spuszcza się nalot z odległości minimum 100km. Stąd filmiki z bezzałogowych bombowców i wielkie wybuchy co jakiś czas. Syria - żywy poligon ściśle monitorowany.
Przekładając na język gracza - Amerykanie expią, BA! grindują creepy na low levelowych instacjach, gdzie moby mają super szybki resp.