KrisCFC - tak, mieszkam... i nawet pracuję
Jako informatyk. Wyjazd tutaj był wielkim krokiem w moim życiu, trudno powiedzieć czy żałuję czy nie. Prawda o Chinach trochę różni się od moich wcześniejszych wyobrażeń. Kraj wypełniony po brzegi skrajnościami. Mówiąc ogólnie miałem o Chinach i Chińczykach całkiem inne wyobrażenie. Z perspektywy czasu - ludzie to tak naprawdę debile, głupki i nieroby. Tak, właśnie. Kraj bardzo nowoczesny, dużo fajnych samochodów (ale jak wspominałem kompletny brak kultury na drodze i umiejętności korzystania z przywileju zwanego motoryzacją), każdy przyklejony do swojego smartfona który z reguły jest ajfonem 6, totalny chaos - szczerze mówiąc to dziwię się, że ten kraj trzyma się kupy. Pracuję w firmie w której szefem jest na szczęście Polak, razem ze mną pracuje jeszcze kolega inżynier z Rumunii - reszta chołoty to Chińczycy. Pomijając fakt, że część z nich ma tzw. "wyższe wykształcenie" to są ostatnimi ludźmi o których można powiedzieć, że są pracowici. Brak kultury, trzeba stać nad nimi jak w szkole, pilnować żeby robili to co do nich należy. Pierdzą, bekają, ciamkają, czasem śmierdzi od nich na odległość (dodam, że teraz jest tu cholernie gorąco a przy wilgotności powietrza na poziomie 90% temperatura odczuwalna jest o wiele większa) - normalny człowiek bierze prysznic 2 razy dziennie. Mieszkam i pracuję w Shenzhen, niedaleko Hong Kongu (który tak naprawdę nie jest już Chinami, bo to specjalna strefa, państwo w państwie). Miasto olbrzymie, ponad 10 mln. mieszkańców. W centrum oczywiście jest o wiele lepiej, ale głównie z tego powodu, że można spotkać ludzi z Europy, są normalne puby i bary, nawet dyskoteki (ale wszystko cholernie drogie). Ogólnie dużo by opowiadać
Kilka ciekawych historii i zdjęć już mam - jakby kogoś to interesowało to chętnie podzielę się moimi spostrzeżeniami odnośnie kultury i życia w tym totalnie egzotycznym miejscu na naszej planecie
Co ciekawe, te małe żółte chujki nie zarabiają tu jakichś kroci bo ok. 3000 RMB, co daje w przeliczeniu niecałe 2000 polskich złociszy, ajfony kosztują tyle co u nas, samochody są o wiele droższe. Mimo tego widać, że żółci lubią się pokazać. Masz tu cały przekrój najnowszych BMW (gównie w wersji L - long = tylko na rynek Chiński), Audi, VW, Porsche, Maserati... widać, że niektórym nie brakuje. Ale zwykły żółty żeby kupić sobie ajfona to żre sam ryż przez pół roku - i tutaj mówię jak najbardziej serio
Teraz mam niezłą polewkę, bo od czasu tego wypadku na ruchomych schodach lubię sobie posiedzieć w Coco Parku (to taka chińska galeria handlowa) i obserwować tych debili jak próbują ominąć ten feralny odcinek gdzie zdarzył się ów nieszczęsny wypadek. Boki zrywać
Juto nakręcę film.