Ale ostatnio w Biedronce po 1.55 był Be-Power o smaku cytrynowo-limonkowym w takiej zielonej puszce, zajebisty, mam nadzieje że wprowadzą go na stałe a nie tylko wersja limitowana. )
Jeden z moich wykładowców przy okazji czegoś tam powiedział, że zawsze potrzebował czegoś pobudzającego, ale nie pił kawy. Natknął się razu pewnego na jakiś artykuł (czy tam program, nie pamiętam) poruszający ten temat. Zapoznał się ze składem i wpływem na organizm (głównie w sensie skuteczności) różnych napojów o działaniu pobudzającym (typowe energetyki w porównaniu do coli itp.) i od tego czasu zmienił przyzwyczajenia. Tyle powiedział, a ja jak go widzę to zawsze nosi ze sobą coca-colę. Wychodziłoby na to, że ogólnie napoje energetyczne się nie opłacają, nie mówiąc już o tych najdroższych.