Miałem kiedyś podobną sytuacje do tej. Siedzę sobie w restauracji w Zakopanem na Krupówkach z moją żoną i ta restauracja miała taki ogródek z parasolami na zewnątrz. Kto był ten wie jak to mniej więcej wygląda. No i kto był też wie, że tam jest żul mafia w sezonie. Przypałętało się dwóch asów na oko z 35 - 40 lat zajechani na 50 i zaczepiają ludzi. Na wylocie siedziała taka parka i chłop zaczyna żebrać o pieniądze itd, a Ci go olewają i czują się niekomfortowo co było widać. Kelnerka, która aktualnie obsługiwała ich stolik zwróciła im uwagę by sobie poszli gdyż niepokoją klientów, a ten kurwa bez zębny ninja zaczyna wiązankę " ty kurwo jebana, ty cwelu pierdolony co ty sobie myślisz, ty wiesz kim ja jestem tutaj itd itd. Ja grzecznie odstawiłem sztućce i z pozycji siły agresywnie podchodzę i odpycham gościa i mówię wypierdalaj bo cie rozjebie, chłopina poleciał z metr dalej wyjebał się o własne nogi i do mnie z tekstem " MOI LUDZIĘ CIĘ DOJADĄ ONI JUŻ SĄ W DRODZE " Tak mnie to rozjebało, że dostałem ataku śmiechu, ludzie siedzący przy stolikach widząc moje zaangażowanie również zaczęli się śmiać, a pomoc w postaci jego ludzi nie nadeszła mimo, że jeszcze zdążyłem sobie opierdolić deser w którego jedzenia trakcie przyszedł taki miły starszy pan z nożem do schabowego i mi mówi bym się nie bał bo jak coś jest ze mną
Uważam, że powinno się reagować w takich sytuacjach i tych wszystkich agresorów zwyczajnie pacyfikować. Na psiarnie przecież nie zadzwonią