Wesołe jest życie staruszka.... Żyję już dobre 35 lat i z własnego doświadczenia i obserwacji wiem, że gdzie byś nie dogorywał, starość jest zawsze przejebana i smutna. Starymi truchłami to nawet własne dzieci wychowywane z miłością nie chcą się opiekować, tylko oddają do domów opieki takich jak ten, a w najlepszym wypadku stare dziady zdychają we własnym domu z głodu i obsrane, bo żadne z trójki dzieci nie chce zrezygnować z pracy i zająć się własnym rodzicem, a na pielęgniarkę też szkoda wydać hajs.
U mnie w rodzinie akurat sami zajmowaliśmy się dziadkami. Miałem tę "przyjemność" opiekowania się trójką z nich. To był kurwa dramat. Babka chorowała na miażdżycę i była bardzo nerwowa i agresywna. Opierdalała wszystkich domowników i wyzywała od chujów. Dziadko z kolei był leżący i trzeba było cały czas nad nim skakać. To srać, to szczać, to pić, jeść i rzygać i tak przez kilka miesięcy. Sama śmierć starucha też jest bardzo przygnębiająca. Przez kilka dni przed zgonem leży w agonii i sra pod siebie kilka razy dziennie. Smród zmarłego trupa czuć w domu jeszcze przez 3-4 miesiące przy dobrym wietrzeniu.
______________
1.XI — niech będzie i twoim świętem!emerytura od prywaciarza
No właśnie... Ile razy miałeś dość? Ile razy (może) zachowałeś się jak ta baba na filmie? Zawsze w takich nagraniach pokazany jest efekt, nigdy przyczyna. Wiadomo że się tak nie powinno robić, ale w którymś momencie każdemu hamulce puszczają.
Zawsze trzymać na czarną godzinę 500mg morfiny. Jak już będzie bardzo smutno dajesz wnusiowi 10zeta za pomoc w znalezieniu żyły i idziesz w kierunku białego światełka jeszcze świetnie się przy tym bawiąć
pss. a wnusio dostaje 15lat
Wesołe jest życie staruszka.... Żyję już dobre 35 lat i z własnego doświadczenia i obserwacji wiem, że gdzie byś nie dogorywał, starość jest zawsze przejebana i smutna. Starymi truchłami to nawet własne dzieci wychowywane z miłością nie chcą się opiekować, tylko oddają do domów opieki takich jak ten, a w najlepszym wypadku stare dziady zdychają we własnym domu z głodu i obsrane, bo żadne z trójki dzieci nie chce zrezygnować z pracy i zająć się własnym rodzicem, a na pielęgniarkę też szkoda wydać hajs.
U mnie w rodzinie akurat sami zajmowaliśmy się dziadkami. Miałem tę "przyjemność" opiekowania się trójką z nich. To był kurwa dramat. Babka chorowała na miażdżycę i była bardzo nerwowa i agresywna. Opierdalała wszystkich domowników i wyzywała od chujów. Dziadko z kolei był leżący i trzeba było cały czas nad nim skakać. To srać, to szczać, to pić, jeść i rzygać i tak przez kilka miesięcy. Sama śmierć starucha też jest bardzo przygnębiająca. Przez kilka dni przed zgonem leży w agonii i sra pod siebie kilka razy dziennie. Smród zmarłego trupa czuć w domu jeszcze przez 3-4 miesiące przy dobrym wietrzeniu.