Wesołe jest życie staruszka....
@Baronessa: święta racja. Gdyby prawo było sensowniejsze i to umożliwiało, sama dałabym zgodę na eutanację w przypadku kiedy umysł przestałby mi działać.
Mózg działa ale ciało w stanie takim że tylko oczami mogę ruszać? Chcę żyć! I jest całkiem fajna technologia, taki np czyli program który daje klawiaturę na podstawie śledzenia oczu — i nie jak debilne klawiatury ekranowe tylko coś co pozwala na pisanie mniej więcej tak szybko jak dobry klepacz na fizycznej klawiaturze. Itd.
Ciało w pełni zdrowe ale mózg uległ demencji? Nie ma sensu utrzymywać takiego "człowieka" przy życiu.
Pierdolicie.
Wystarczy mieć normalną, poukładaną rodzinę i do końca dni będziecie szczęśliwi. Mam przyjemność opiekować się najbliższą Osobą i każda, nawet męcząca czynność, jest dla mnie zaszczytem. To jest normalne i naturalne.
Jeśli będziecie kiedyś w takim miejscu w życiu, wspomnijcie w duszy moje słowa...
______________
1.XI — niech będzie i twoim świętem!Starymi truchłami to nawet własne dzieci wychowywane z miłością nie chcą się opiekować, tylko oddają do domów opieki takich jak ten, a w najlepszym wypadku stare dziady zdychają we własnym domu z głodu i obsrane, bo żadne z trójki dzieci nie chce zrezygnować z pracy i zająć się własnym rodzicem, a na pielęgniarkę też szkoda wydać hajs. .
Pierdolicie.
Wystarczy mieć normalną, poukładaną rodzinę i do końca dni będziecie szczęśliwi. Mam przyjemność opiekować się najbliższą Osobą i każda, nawet męcząca czynność, jest dla mnie zaszczytem. To jest normalne i naturalne.
Jeśli będziecie kiedyś w takim miejscu w życiu, wspomnijcie w duszy moje słowa...
Wesołe jest życie staruszka.... Żyję już dobre 35 lat i z własnego doświadczenia i obserwacji wiem, że gdzie byś nie dogorywał, starość jest zawsze przejebana i smutna. Starymi truchłami to nawet własne dzieci wychowywane z miłością nie chcą się opiekować, tylko oddają do domów opieki takich jak ten, a w najlepszym wypadku stare dziady zdychają we własnym domu z głodu i obsrane, bo żadne z trójki dzieci nie chce zrezygnować z pracy i zająć się własnym rodzicem, a na pielęgniarkę też szkoda wydać hajs.
U mnie w rodzinie akurat sami zajmowaliśmy się dziadkami. Miałem tę "przyjemność" opiekowania się trójką z nich. To był kurwa dramat. Babka chorowała na miażdżycę i była bardzo nerwowa i agresywna. Opierdalała wszystkich domowników i wyzywała od chujów. Dziadko z kolei był leżący i trzeba było cały czas nad nim skakać. To srać, to szczać, to pić, jeść i rzygać i tak przez kilka miesięcy. Sama śmierć starucha też jest bardzo przygnębiająca. Przez kilka dni przed zgonem leży w agonii i sra pod siebie kilka razy dziennie. Smród zmarłego trupa czuć w domu jeszcze przez 3-4 miesiące przy dobrym wietrzeniu.
^ Nie, moja babka według mnie zmarła tak z 15 lat przedtem zanim ją pochowano. Jakieś srające pod siebie zombie to nie człowiek, i część rodziny która miała takie poglądy jak ty sama uległa degeneracji bawiąc się w koprofili, uwiązani kotwicą przez którą nie mieli dla siebie życia.
Dla mnie "mózg w słoiku" z opowieści SF to w pełni człowiek, oddychające i nawet chodzące zwłoki to już nie.
Wesołe jest życie staruszka.... Żyję już dobre 35 lat i z własnego doświadczenia i obserwacji wiem, że gdzie byś nie dogorywał, starość jest zawsze przejebana i smutna. Starymi truchłami to nawet własne dzieci wychowywane z miłością nie chcą się opiekować, tylko oddają do domów opieki takich jak ten, a w najlepszym wypadku stare dziady zdychają we własnym domu z głodu i obsrane, bo żadne z trójki dzieci nie chce zrezygnować z pracy i zająć się własnym rodzicem, a na pielęgniarkę też szkoda wydać hajs.
U mnie w rodzinie akurat sami zajmowaliśmy się dziadkami. Miałem tę "przyjemność" opiekowania się trójką z nich. To był kurwa dramat. Babka chorowała na miażdżycę i była bardzo nerwowa i agresywna. Opierdalała wszystkich domowników i wyzywała od chujów. Dziadko z kolei był leżący i trzeba było cały czas nad nim skakać. To srać, to szczać, to pić, jeść i rzygać i tak przez kilka miesięcy. Sama śmierć starucha też jest bardzo przygnębiająca. Przez kilka dni przed zgonem leży w agonii i sra pod siebie kilka razy dziennie. Smród zmarłego trupa czuć w domu jeszcze przez 3-4 miesiące przy dobrym wietrzeniu.
@Baronessa: święta racja. Gdyby prawo było sensowniejsze i to umożliwiało, sama dałabym zgodę na eutanację w przypadku kiedy umysł przestałby mi działać.
Mózg działa ale ciało w stanie takim że tylko oczami mogę ruszać? Chcę żyć! I jest całkiem fajna technologia, taki np czyli program który daje klawiaturę na podstawie śledzenia oczu — i nie jak debilne klawiatury ekranowe tylko coś co pozwala na pisanie mniej więcej tak szybko jak dobry klepacz na fizycznej klawiaturze. Itd.
Ciało w pełni zdrowe ale mózg uległ demencji? Nie ma sensu utrzymywać takiego "człowieka" przy życiu.
Wesołe jest życie staruszka.... Żyję już dobre 35 lat i z własnego doświadczenia i obserwacji wiem, że gdzie byś nie dogorywał, starość jest zawsze przejebana i smutna. Starymi truchłami to nawet własne dzieci wychowywane z miłością nie chcą się opiekować, tylko oddają do domów opieki takich jak ten, a w najlepszym wypadku stare dziady zdychają we własnym domu z głodu i obsrane, bo żadne z trójki dzieci nie chce zrezygnować z pracy i zająć się własnym rodzicem, a na pielęgniarkę też szkoda wydać hajs.
U mnie w rodzinie akurat sami zajmowaliśmy się dziadkami. Miałem tę "przyjemność" opiekowania się trójką z nich. To był kurwa dramat. Babka chorowała na miażdżycę i była bardzo nerwowa i agresywna. Opierdalała wszystkich domowników i wyzywała od chujów. Dziadko z kolei był leżący i trzeba było cały czas nad nim skakać. To srać, to szczać, to pić, jeść i rzygać i tak przez kilka miesięcy. Sama śmierć starucha też jest bardzo przygnębiająca. Przez kilka dni przed zgonem leży w agonii i sra pod siebie kilka razy dziennie. Smród zmarłego trupa czuć w domu jeszcze przez 3-4 miesiące przy dobrym wietrzeniu.
No właśnie... Ile razy miałeś dość? Ile razy (może) zachowałeś się jak ta baba na filmie? Zawsze w takich nagraniach pokazany jest efekt, nigdy przyczyna. Wiadomo że się tak nie powinno robić, ale w którymś momencie każdemu hamulce puszczają.