Puzzydestroyer napisał/a:
Powinien ktoś mu duszenie zapiąć temu Pitbullkowi bo lejąc go w łeb i tak by nie puścił a 3-4 sekundy w miarę mocnego duszenia i by mu odcią zasilanie
Wszystko zależy od podejścia. Rękami można najskuteczniej dusić, ale jeśli pod ręką znajdowałby się młotek ślusarski, to jest zdecydowanie szybszy, wygodniejszy w użyciu i daje gwarancję, że skurwol już nigdy tego nie powtórzy.
Mnie na szkoleniu uczyli, że psi kręgosłup wygina się we wszystkie strony, tylko nie do tyłu, ale szczerze wątpię, żeby to działało na psy większe niż jamnik. Ogólnie to ja pieski lubię bardzo, ale trzymam się zasad nakreślonych przez naturę - to zwierzęta stadne. W stadzie składającym się z psa i właściciela, to właściciel jest alfą. Jeśli jest inaczej, to trzeba przypomnieć pieskowi, że coś mu się popierdoliło i najlepiej zrobić to tak, jak robi to natura - siłą.
Bo natura ma w dupie humanitaryzm. Dlatego właśnie jest piękna.