Wysłany:
2017-05-28, 22:34
, ID:
4940909
2
Zgłoś
Moim zdaniem w przypadku motocyklistów jest tak że są motocykliści i posiadacze motocykli,Ci pierwsi to ludzie którzy jeżdżą bo lubią i nie robią gnoju na drodze nie zależnie czym jadą(sportem,choperem,turystykiem,supermoto),potrafią się dostosować żeby nie podburzać januszów i nie stwarzać potencjalnego zagrożenia na drodze.
Posiadacze motocykli to przeważnie lekko zakompleksiony seba na starej ER JEDYNIE albo na CEBEERCE,jak ktoś wyżej napisał w krótkich spodenkach z wydziaraną nogą i koniecznie gdzie się da wpierdolona naklejka " Lubię zapierdalać",do tego z umiejętnościami praktycznie zerowymi chociaż próbuje odkręcać czy stawiać motor na koło stwarza zagrożenie dla siebie i osób w bliskim otoczeniu,przez takich ludzi później janusze i sadolowe janusze mają takie a nie inne zdanie.
Sam jeżdżę na motocyklu ale 90% w terenie po hałdach nie zawracając nikomu dupy,tam się mogę wyszaleć jak potrzebuję adrenaliny czy wystartować w jakimś pucharku lokalnym i zabawa jest fajna.
Po drodze jeżdżę naprawdę sporadycznie jak mi się chce,czyli parę razy do roku,jak już jadę to raczej się tylko przewietrzyć bo ciężko trochę harleyem świrować tak jak sebixy na erjedynach a no i rozsądek też trochę blokuje bo wiadomo jakie mogą być konsekwencje po spotkaniu z autem czy choćby nawet głupią wysepką czy krawężnikiem.
Generalnie to jest temat rzeka,nie wiem też skąd w tej sadolowej społeczności jest tyle jadu do motocyklistów ale nie wnikam.
Pozdrawiam!