Tak wygląda rzeczywistość krajów III świata. Jak w XIX wiecznej Europie - ludzie tłumnie zbierają się pod bramami zakładów, placów budowy i rano kierownik wychodzi i wybiera z tłumu tyle osób ile akurat dzisiaj potrzebuje do pracy za miskę ryżu. Co oni wiedzą o pracy, do której się zgłaszają? Nic nie wiedzą, ale to nie ma znaczenia bo "jest ich mnogo". Całe życie w ekologicznej chacie z gówna, środek transportu to albo rower albo riksza, bogole mają kible do jeżdżenia. Taki docelowy kierunek obrany u nas przez Unię Europejską.