Kiedyś mama wysłała mnie i mojego brata do sklepu po lody. Na dworze było strasznie gorąco, więc zaznaczyła, żebyśmy nie brali lodów roztopionych, bo się można zatruć. My, jako dzieci roztropne, otwieraliśmy w sklepie lód po lodzie. Po dłuższym sprawdzaniu doszliśmy do wniosku, że wszystkie się topią i poszliśmy do domu, zostawiając w sklepowej lodówce kilkanaście otwartych lodów. Mama nie była zadowolona
.