Wysłany:
2011-12-01, 7:52
, ID:
867683
44
Zgłoś
@emilwkgp, jak "komercyjne Call of Duty"? WTF? Rozwala mnie, gdy ktoś rzuca tekstem "komercyjne" i nie ma pojęcia, co to oznacza... Ale brzmi fajnie i groźnie, a autor urasta w swoich oczach do rangi jedynej "uświadomionej i niezależnej jednostki w kontrolowanym społeczeństwie". Jakie, kurwa, komercyjne Call of Duty? A czego oczekujesz od ludzi, których pracą (czyli coś, co pozwala im przeżyć, mieć na chleb, czynsz, utrzymanie rodziny) jest produkcja gier? Że będą niezależnie produkować gry i wstawiać za darmo do internetu? W jakim Ty świecie żyjesz?
Rozumiem, gdyby Call of Duty było gniotem, którego główną zaletą jest marka, a jedynym celem, który przyświecał IW podczas pisania skryptów było zarabianie kasy. Rozumiem, gdyby na każdym kroku w grze atakowały Cię reklamy, a finałowa scena była przerwana pasmem rodem z Polsatu. Tymczasem dostaliśmy grę kompletną z świetną i błyskotliwą fabułą, zróżnicowanymi misjami, fantastycznym multiplayerem - grę dopracowaną w każdym szczególe, to jest grę stworzoną z pasją, a nie "produkt rzemieślniczy". I to zrozumiałe, że ktoś chce za nią ponad 100 zł, bo gdy zrobisz coś wybitnego, to się cenisz.
A może pod pojęciem komerchy masz na myśli wszechobecny patos i wzniosłość każdej chwili? Gdy zwykłe podania magazynka jest wydarzeniem tak celebrowanym, że zastanawiasz się, czy nie powinieneś teraz stać na baczność i śpiewać hymn? To ma swój urok, buduje klimat, pozwala lepiej wczuć się w opowiedzianą historię. Nie czujesz się wtedy graczem, który siedzi przed monitorem i tłucze kolejne misje. Przez te 4 godziny kampanii żyjesz tym, co serwuje Ci gra.
I może teraz podpadnę wielu graczom, ale jak dla mnie seria Modern Warfare jest jedną z niewielu gier, które w ostatnim czasie uznałem za dobre. Inna sprawa, że nie mam tyle czasu, ani pieniędzy, żeby sprawdzać każdą grę, która pojawia się na półkach, ale spośród gier, z którymi miałem do czynienia, ostatni raz dałem się tak wciągnąć przy KotORze. Żadne Mass Effecty, Morrowindy, STALKERy, Dragon Age, Battlefieldy czy inne "hiciory" nie sprawiły, że tak przyjemnie "marnowało mi się czas" przy komputerze.