Tak myślą ludzie głupi.
Totalny random może mieć rzetelne informacje, choć jednocześnie może mieć zerowe pojęcie o danym zagadnieniu. Wystarczy, że otrzyma informację od kogoś, kto doskonale to wie. I to są ludzie mądrzy, tacy, którzy chłoną wiedzę i posiadają jej w swej głowie dużo, ale przede wszystkim potrafią wiedzę znaleźć.
Najwięksi0 debile to tacy co mówią:
- nie jesteś kobietą to nie znasz się na rodzeniu
- nie pracowałeś jako X, to co możesz o tym wiedzieć
To po tym wyróżnia się debili.
Stąd właśnie pytanie o źródło. To nic innego, jak próba ustalenia, czy to własne przemyślenia, czy też słyszał to od doświadczonego marynarza. Dokładnie to, o czym napisałam wyżej. Jak wskaże marynarza, który tak twierdzi, to oczywiście będzie to wzmacniało wiarygodność wypowiedzi. Jak nie, to należy założyć, że ta wiarygodność jest bliska zeru.
Jak traktuje się serio takie anonimowe posty bez żadnego źródła i poparcia weryfikowalnymi faktami to potem wymyśla się głupoty z gatunku tych w Twoim wykonaniu w tematach politycznych.
Podobnie w przypadku Twojej rewelacji o ustawianiu statku względem fali. Ja o statkach nie wiem nic. Ale jak z jednej strony w każdym filmie o katastrofach statków słyszę, że ustawia się przodem do fali, bo inaczej się może na wysokich falach przewrócić, a tu mi jakiś samozwańczy znawca wszystkiego pisze takie coś, to zgadnij komu wierzę.
W chuju mam w co i komu wierzysz. To jest domena debili, wiara. Naukę/wiedzę się zna/ma, a nie w nią wierzy.
Mądrzy ludzie mają wiedzę. Co do tej konkretnej, to zatonięcia wielu jednostek w nowożytnej historii wynikły ze złamania się kadłuba, gdyż płynął w poprzek fal, które był strome i krótkie. I tu nie trzeba mieć żadnej wiedzy o katastrofach ani wiedzy o pilotowaniu statku. Wiedza z fizyki wystarczy, wcale nie musi to być poziom nauczany na materiałoznawstwie, gdyż licealny poziom wystarczy, aby wiedzieć, że gdy statek jest na szczycie fali, to kadłub napręża się i stare krypy, nieremontowane, pouszkadzane, przerdzewiałe po prostu się łamią. I tutaj doświadczony kapitan nie zawsze może coś zrobić. Zdezelowane jednostki to po prostu proszenie się o zatonięcie gdy się płynie w poprzek fal. Właśnie tak umierają statki.
Możesz mi nie wierzyć, możesz mi wierzyć, ale jesteś po prostu za głupia aby to samodzielnie zrozumieć, skoro polegasz na wierze i tego jestem pewien, a po twoich tutaj wypowiedziach już w 100%, choć od dawna uważam że jesteś zakutym łbem o inteligencji niepozwalającej na powierzenie wychowania dzieci aby wyrosły na mądrych ludzi. Z drugiej strony ktoś musi rodzić i wychowywać roboli wszelakiej maści. Towar się na półki sam nie wypakuje, ulica nie zamiecie, śmieci nie wyrzucą, więzienia nie zapełnią.