ja pierdole, jeszcze raz zobacze, ze ktos sie sadzi do Stuhra, za to, ze wykonal swoja prace, czyli zagral w filmie to pierdolne go w leb i zrzuce do Wisly z gangbang gownem i tym disco polowym szajsem co leci non top w radio... rownie dobrze mozna sie zjebac do taksowkarza, ze jedna reka kreci kierownica wchodzac w zakret.. aktor to aktor kurwa, czepiajcie sie adwokatow co sprzedadza wszystko dla kasy. EOT
Ja się rzucam do sztura. Aktor to nie kurwa, to odpowiedzialność za role któe się przyjmuje, bo rola jaką się zagrało wpływa na bardzo wiele rzeczy.
No chyba że ktoś chce nosić sobie szaty aktorskiej dziwki. I wtedy niech nie ma pretensji że ma opinię dziwki właśnie i zdrajcy.