petervonwolfen napisał.
Pierdu, pierdu...
To sztywny hol i jakieś matoły które nie mają pojęcia co robią. Krótka lina na sztywno i brak pomiaru siły holowania. W końcu lina pękła i przyjebał.
Miał farta że w miekkie. Nie ma dawno czegoś takiego jak Dhv 1-2 Nic go nie wyciągneło - zajebał komorami ponowo w glebę..
Ech panie fachowiec.....
Pojechałeś mi po rajtach tak, że wytrzeźwiałem, założyłem okulary i obejrzałem to jeszcze raz.
Faktycznie nie ma abrolki.
Faktycznie nie ma wyczepu.
Faktycznie nie ma już klasyfikacji skrzydeł DHV
Jak w 1994 roku mówił mój instruktor.
Są dobrzy piloci paralotni
Są starzy piloci paralotni.
Są starzy i są odważni - nie ma starych odważnych
Ale nie ma dobrych, starych pilotów paralotni
Ja jestem ten stary co to już pierdzi w fotel, wszystko wie lepiej i nie zna się , ale chętnie się wypowie.
Pozdrawiam, stawiam piwko.
P.S Ale nie zwalił się na plecy tylko poszedł wahadłem. Brakło parę metrów i ślizgiem poszedłby dupą po śniegu
Jak znajdę film to wrzucę jak w trakcie holu tandemu przy silnym wietrze zatarło się łożysko i przestało ,,dawać linę "
Pani pasażerka dostała orgazmu, że tak super i chce jeszcze raz, a pilot łopatą do śniegu nawóz z gaci sprzątał.