Sorry autorze tego postu ale uważam że to medialne podżeganie do nienawiści do narodu Litewskiego. Faktem jest że litewscy kierowcy to cwele na drogach ale sami Litwini to naprawdę spoko ludzie. Teraz na długi weekend byłem w Suwałkach które jest moim rodzinnym miastem a stamtąd na Litwę w linii prostej to od 20 do 35 km. Z Litwinami przebywałem od dziecka, takie miejscowości jak Puńsk, Sejny, Kaletnik, Rutka Tartak (i słynna Kalinka
) czy Szypliszki i przejście i miejscowość Budzisko to mieszanka naszej i litewskiej nacji. Jeździliśmy na imprezy, bawiliśmy się, fakt jak to na imprezach nie raz były jakieś zwady ale to co dzieje się teraz przez szum medialny to masakra. Najłatwiej wytłumaczyć to na chłopski rozum mówiąc że z igły robi się widły. Jeden incydentalny przypadek zrobiony przez jakiś lokalnych chuliganów nie świadczy o tym że cały naród taki jest. Byłem w Druskiennikach i w Wilnie spędziłem tam 2 dni i jakoś nikt nie zwrócił mi uwagi na to że mówię po Polsku że mam furę na polskich blachach i że głośno w sklepie czy na spacerniaku mówię po polsku. Sorry ale to jest przesada i niepotrzebne nakręcanie do nienawiści.
Faktem jest że wileńscy chuligani upatrzyli sobie polskie samochody na cel do zabawy ale tak jak wyżej kolega napisał naprawdę trzeba zapuścić się w slumsy czy biedne dzielnice Wilna żeby trafić na takie skurwysyństwo.