chyba raczej urzędniczki niż księgowe...
Dokładnie, zgadzam się w 100%. Moja Matula jest księgową i bardzo ogarnięta z niej kobita. Może dlatego, że prowadzi własne (prywatne) biuro rachunkowe, a nie pracuje dla jakiejś korporacji. Za to (nie)kompetencję (nie)szanownych Pań Urzędniczek zna każdy, kto próbował załatwić cokolwiek w jakimkolwiek urzędzie.
Bo to działa na tej zasadzie, że jak twoja matula coś spierdoli to sama za to odpowiada, a jak urzędniczka coś spierdoli to jeszcze zrzuci winę na ciebie...