Jak trzeba zrobić zdjęcie, to maszyniści potrafią zatrzymać się na wysokości szlabanu. Ale gdy jakiś kretyn zatrzyma się za przejazdem kolejowym tuż na torach, to nagle pierdolenie, że nic nie mógł zrobić, bo droga hamowania to 2 km...
Nie znam się, ale może istnieć jakaś komunikacja maszynista-szlaban, chociaż znając standardy krajowe nie robiłbym sobie nadziei. W każdym razie mógłbyć o tym poinformowany. Co do tego idioty, nie zatrzymać się przed szlabanem w taki sposób, żeby szlaban był przed samochodem, mistrzostwo. Nawet jeżeli już tak się wydarzyło, widzę jeden z tych kierowców, którzy literkę R między fotelami traktują jak bieg rakietowy