Skąd się wzięło powiedzenie że ktoś kupił kota w worku. Dawniej handlowano kocimi skórami, ludzie odławiali koty i przerabiali je na kubraki a nawet płaszcze. Właściciele kotów by uniemozliwić oskórowanie kota i uczynic skóre bezwartosciowa, nacinali kota na gdzbiecie.
Handlarzom to nie przeszkadzało i by opchnać trefny towar sprzedawali koty w workach, by uniemozliwic sprawdzenie towaru.
Koty były tez jadane, taki przepis ze starej ksiazki kucharskiej.
Wybrać tłustego kota, poderżnąć mu gardło, a następnie odciąć głowę i wyrzucić ją, ponieważ nie nadaje się do jedzenia (…). Starannie zdjąć skórę, rozciąć go i dokładnie oczyścić, a potem zawinąć go w czystą lnianą ścierkę i zakopać w ziemi, gdzie zostanie przez jeden dzień i jedną noc, później wyjąć go i zacząć piec na rożnie (…) a gdy zaczyna się piec, nasmarować go dobrym czosnkiem i olejem, a po skończeniu smarowania, wysmagać laseczką, a gdy jest dobrze upieczony, rozciąć, jakby to był królik lub koźlę, położyć go na dużym półmisku, wziąć czosnek i olej, które się oddzieliły, połączyć z dobrym, jasnym bulionem i polać kota; teraz można go zjeść, bo jest to bardzo dobra potrawa.
Skąd się wzięło powiedzenie że ktoś kupił kota w worku. Dawniej handlowano kocimi skórami, ludzie odławiali koty i przerabiali je na kubraki a nawet płaszcze. Właściciele kotów by uniemozliwić oskórowanie kota i uczynic skóre bezwartosciowa, nacinali kota na gdzbiecie.
Handlarzom to nie przeszkadzało i by opchnać trefny towar sprzedawali koty w workach, by uniemozliwic sprawdzenie towaru.
Koty były tez jadane, taki przepis ze starej ksiazki kucharskiej.
Wybrać tłustego kota, poderżnąć mu gardło, a następnie odciąć głowę i wyrzucić ją, ponieważ nie nadaje się do jedzenia (…). Starannie zdjąć skórę, rozciąć go i dokładnie oczyścić, a potem zawinąć go w czystą lnianą ścierkę i zakopać w ziemi, gdzie zostanie przez jeden dzień i jedną noc, później wyjąć go i zacząć piec na rożnie (…) a gdy zaczyna się piec, nasmarować go dobrym czosnkiem i olejem, a po skończeniu smarowania, wysmagać laseczką, a gdy jest dobrze upieczony, rozciąć, jakby to był królik lub koźlę, położyć go na dużym półmisku, wziąć czosnek i olej, które się oddzieliły, połączyć z dobrym, jasnym bulionem i polać kota; teraz można go zjeść, bo jest to bardzo dobra potrawa.
Narobiłeś mi smaka, w sumie w sam raz na wigilie bedzie, teraz tylko kota jakiegoś tłustego trzeba złapać
Skąd się wzięło powiedzenie że ktoś kupił kota w worku. Dawniej handlowano kocimi skórami, ludzie odławiali koty i przerabiali je na kubraki a nawet płaszcze. Właściciele kotów by uniemozliwić oskórowanie kota i uczynic skóre bezwartosciowa, nacinali kota na gdzbiecie.
Handlarzom to nie przeszkadzało i by opchnać trefny towar sprzedawali koty w workach, by uniemozliwic sprawdzenie towaru.
Koty były tez jadane, taki przepis ze starej ksiazki kucharskiej.
Wybrać tłustego kota, poderżnąć mu gardło, a następnie odciąć głowę i wyrzucić ją, ponieważ nie nadaje się do jedzenia (…). Starannie zdjąć skórę, rozciąć go i dokładnie oczyścić, a potem zawinąć go w czystą lnianą ścierkę i zakopać w ziemi, gdzie zostanie przez jeden dzień i jedną noc, później wyjąć go i zacząć piec na rożnie (…) a gdy zaczyna się piec, nasmarować go dobrym czosnkiem i olejem, a po skończeniu smarowania, wysmagać laseczką, a gdy jest dobrze upieczony, rozciąć, jakby to był królik lub koźlę, położyć go na dużym półmisku, wziąć czosnek i olej, które się oddzieliły, połączyć z dobrym, jasnym bulionem i polać kota; teraz można go zjeść, bo jest to bardzo dobra potrawa.
Skąd się wzięło powiedzenie że ktoś kupił kota w worku. Dawniej handlowano kocimi skórami, ludzie odławiali koty i przerabiali je na kubraki a nawet płaszcze. Właściciele kotów by uniemozliwić oskórowanie kota i uczynic skóre bezwartosciowa, nacinali kota na gdzbiecie.
Handlarzom to nie przeszkadzało i by opchnać trefny towar sprzedawali koty w workach, by uniemozliwic sprawdzenie towaru.
Koty były tez jadane, taki przepis ze starej ksiazki kucharskiej.
Wybrać tłustego kota, poderżnąć mu gardło, a następnie odciąć głowę i wyrzucić ją, ponieważ nie nadaje się do jedzenia (…). Starannie zdjąć skórę, rozciąć go i dokładnie oczyścić, a potem zawinąć go w czystą lnianą ścierkę i zakopać w ziemi, gdzie zostanie przez jeden dzień i jedną noc, później wyjąć go i zacząć piec na rożnie (…) a gdy zaczyna się piec, nasmarować go dobrym czosnkiem i olejem, a po skończeniu smarowania, wysmagać laseczką, a gdy jest dobrze upieczony, rozciąć, jakby to był królik lub koźlę, położyć go na dużym półmisku, wziąć czosnek i olej, które się oddzieliły, połączyć z dobrym, jasnym bulionem i polać kota; teraz można go zjeść, bo jest to bardzo dobra potrawa.
Kocop, czyli z niemieckiego wymiotowac. Z podstawy słowotwórczej bardziej pasuje do pizdeczek spuszczających się nad losem pchlarzy. Cieszę się ze mogłem pomóc.