Mam wrażenie, że na rowerzystów najbardziej narzekają ludzie co wygrali prawko w chipsach, którzy są na tyle niepewni siebie, ze nie potrafią wykonać manewru wyprzedzania i kurwują pod nosem jak widzą w oddali rower
Sam od czasu do czasu wsiąde na rower i niesamowicie mnie to bawi kiedy jadę ulicą, blisko krawężnika, za mną tworzy się korek bo kurwa chłop nie ma na tyle chyba odwagi baźd zwyczajnie umiejetności żeby wyprzedzić.
Tylko nie zaprzeczajcie, jeżdżę rowerem, jeżdżę samochodem, widzę jak ludzie mają problemy z manewrem wyprzedzania, jakie mają problemy w podejmowaniu decyzji na drodze.
Mam wrażenie, że na rowerzystów najbardziej narzekają ludzie co wygrali prawko w chipsach, którzy są na tyle niepewni siebie, ze nie potrafią wykonać manewru wyprzedzania i kurwują pod nosem jak widzą w oddali rower .
Rowerzysta jest takim samym użytkownikiem drogi, jak walec, ciągnik czy inny kombajn. Najłatwiej jednak wyżyć aię na rowerzyście i to najczęściej z frustracji, z którymi sobie nie radzi w swoim życiu - tak najłatwiej "poprawić sobie samopoczucie". Prawdą jest, że my jesteśmy gdzieś między środkowym kazachstanem a mongolią w kwestii normalnego traktowania rowerzysty - czyli 100 lat za BLM-mi...
No, tak, typowe. Na stwierdzenie że jest takim samym użytkownikiem drogi starczyło ci rozumu, ale na spostrzeżenie, że "taki sam" uczestnik nie ma OC ani uprawnień (bez prawka możesz jeździć rowerem) już brakło ci rozumu oraz jaj, śmieciu. Pomiędzy środkowym kazachstanem a mongolią w tym kraju są rowerzyści, niemal wszyscy.
A ja mam wrażenie że mieszkasz w małym mieście gdzie nie ma np. pedalarzy na elektrycznych rowerach z "pyszne.pl", którzy wpierdalają się na rondo jadąc 40km/h nawet się nie oglądając i nie masz pojęcia o czym mówisz, ale musisz się odezwać i pochwalić jaki zajebisty z ciebie kierowca który robi 2k km rocznie wokół swojej pipidówy bo by cię chuj jasny strzelił.
______________
Garbate nosy w atmosferę