stanęła przy krawężniku, widać że do skrajnej linii parkowania jeszcze daleko, drzwi bardzo szeroko nie otworzyła
zgadzam się że mogła sprawdzić czy coś nie jedzie, ale uważam że auto przejechało trochę za blisko
Ewidentna wina zmywarki. Po to ma lusterko wsteczne i lewe, by się upewnić, czy nikt za nią nie jechał i wysiadać dopiero wtedy, jak droga jest pusta. Auto jechało własnym pasem, nie jechało za blisko. Baba to powinna zostać w kuchni, a nie za prowadzenie samochodu się brać. Kilka zmiennych więcej, i już jej mózg nie ogarnia. Przecież w domu otwierając piekarnik, lodówkę, czy szafkę nic drzwi nie upierdoli. Teraz coś z naszego podwórka. Wiekowe, ale dalej bawi.
Z tą ewidentnością to bym się wstrzymał. Wbrew pozorom to wcale nie jest takie proste.
Kierowca autokaru dał dupy że przyjął mandat. Po pierwsze to zatrzymali się na przystanku autobusowym, po drugie ten cały prowadzący to otworzył te drzwi jak wrota do stodoły, kiedy to Socha uważała na autobus. Wina prowadzącego program ewidentna. Chodził po środku ruchliwej jezdni, i otworzył drzwi tak że prawidłowo jadący autobus zahaczył o nie tyłem. Nie zostali ukarani tylko i wyłącznie dlatego, bo to "cylybryci". Prędzej upiecze się Cezaremu Pazurze niż Tobie za to samo przewinienie. Jak dla mnie na chłopski rozum winny jest ten cały prowadzący. Jeśli chodzi o kodeks ruchu drogowego to nie mam pojęcia kto w świetle prawa jest winny. Pamiętaj że oprócz prawa jest jeszcze coś takiego jak zdrowy rozsądek. Trzeba pamiętać że długie pojazdy jak autobus autokar czy ciężarówka przy skręcaniu ich tył mocno zachodzi. Kiedy ja jadę przez rondo ciągnikiem siodłowym, to ludzie jadący obok mnie dosłownie spieprzają przede mną albo za mną bo wiedzą że mogę ich zahaczyć. Na parkingu też nie będziesz otwierał drzwi samochodu tak jakbyś do swojego domu wchodził, by nie poobijać aut stojących obok Twojego auta. Dlatego kierowca autobusu nie powinien przyjmować mandatu,. A co do filmiku z tematu to dla mnie w 100% winna jest baba.