Naprawiałem kiedyś Matizubishi koleżanki. Wytrzymało, na gazie, z babami, po Wrocławiu, ponad 200.000km. Wymiana wszystkich amortyzatorów i sprężyn kosztowała jakieś śmieszne pieniądze jak za podzespoły kayaby. To samo z oryginalnymi częściami od GM'a, np. uszczelka pokrywki głowicy - 5zł
W sumie ponoć dojechało prawie do 300kkm i ze względu na budę która zaczęłą się biodegradować poszło do kasacji choć mechanicznie było bez zarzutu. Wątpię aby obecny paździerz typu skoda citigo, dożył tak sędziwego wieku i przebiegu. Już nawet nie piszę o takich chorych pomysłach jak głowica zintegrowana z kolektorem wylotowym czy pokrywa z wałkiem rozrządu.