Samo powstanie jednostek Kamikaze uznaję za próbę desperackiego kroku walki przeciwko znacznie silniejszemu (pod względem militarnym - technologicznym i liczby ludności) wrogowi. Sami piloci zapewne byli odważni, trudno jest to nam oceniać z takiej perstpektywy czasu. Trzeba jednak wziąść pod uwagę kilka spraw kiedy chce się rozliczyć tą jednostę; primi: ludność japońska (podobnie jak niemiecka) była od dziesiątków lat sprytnie manipulowana przez władze, mam tu na myśli ich stosunek do Amerykanów. Ciekawe ilu z was sadystów nie zgłosiło by się do takich jednostem jak ze wsząd wmawiają wam, że wszystkich chłopców (amerykanie) zwiążą i utopią w morzu, a dziewczynki spotka jeszcze gorszy los... secundo: to właśnie tak choro wpajene poczucie honoru ciążyło na japończykach w czasie II wojny światowej.
j
IIWW napisał/a:
@robex9
właśnie ich podescie do honoru podczas IIWW miałem na myśli. oglądałeś "most na rzece Kwai"? słyszałeś o birmańskiej drodze śmierci? jednostce 731? kolei śmierci? nie będę Ci tu truł, wejdź na wiki. ale gestapo, ss i nkwd mogłoby korepetycje u japońców brać. i poza jednostką 731 te zbrodnie wynikały z ich chorego poczucia honoru. bo żołnierz który się poddał powinien popełnić samobójstwo. jeśli tego nie robi, nie ma honoru. a jeśli nie ma honoru, można go traktować gorzej niż niemcy traktowali Żydów w auschwitz. cholerni japanofile. niemców przynajmniej osądzono za swoje zbrodnie. japończyków nie. acha zobacz jeszcze oczywiście masakrę nankińską, o ile o niej nie słyszałeś. a jeśli słyszałeś to nie rozumiem skąd Twój szacunek dla ich tzw "honoru" (celowo małą literą)
Pozwolę się z tobą nie zgodzić. Po zakończeniu wojny gen McArtur został naczelnym dowódcą na wschodzie i to właśnie on postawił przed sądem ok. 30 ludzi (chyba 28), ale bez cesarza Hirohito - ten był mu potrzebny do sprawniejszego zarządzania pokonaną Japonią. Zbrodniarze zostali skazani i powieszeni. Zapewne miałeś też na mysli świątynię Yasukuni gdzie w latach 70-tych zostały wpisane nazwiska 14 ze skazanych zbrodniarzy i gdzie rokrocznie składa się im ofiary i modli o ich dusze. Jednak użąd cesarski odciął się od tego; mimo to nazwiska nie znikły ze światyni.
Nie można się dziwić Japończykom, że chą się wybielić i najchętniej zapomnieć o swojej niechlubnej histori, ale przecież to samo robią Niemcy czy chociażby Turcja, która wypiera się rzezi Ormian w 1915 (wymordowali wtedy ok 1,5 mln ludności Ormiańskiej). Wg. polityki Amerykanów Japonia miała też być przyczułkiem w Azji przeciwko rozprzestrzeniającej się wówczs "czerwonej zarazie rosyjskiej". A oto potwierdzenie
Hirohito i McArtur
Chociaż cesarz nie miał władzy to jednak miał wielkie poparcie i ludzie się go słuchali (np. z jego rozkazu armia poddawała się bez większego oporu)