Narzekaczy to dupa boli, że te pieniądze nie do nich trafią
Dlatego najbardziej kościół biadoli... bo mafia nigdy nie lubiła konkurencji...
Za gówniarza zbierałem - i można dostrzec pewne rzeczy. Np. pańcia w futrze ze swoim bossem podjeżdżają merolem, gdy prosimy ich o wrzucenie pańca odwraca wzrok i udaje że nie widzi i nie słyszy, a boss stwierdza, że teraz nie ma drobnych i wrzuci jak wyjdzie... z tacy by se wydał? Potem wyszli bocznym wyjściem by na nas nie trafić
A jak ktoś ma mało to i chętniej wrzuca... jak pewna babcia chciała mi stówkę wrzucić to jej powiedziałem, że to za dużo (babuszka widać było, że pieniędzy to nie ma), że wystarczy symboliczna złotówka i już się wspiera... nie miałem sumienia by wrzuciła mi taką kasę do puszki...
I jak to człek zaobserwować mógł to tylko ktoś kto rozumie i poznał biedę potrafi się podzielić ostatnią kromką chleba, a jaśnie państwo było, jest i będzie i nikomu pomagać nie będą... bo po co mają wspierać przyszłą możliwą konkurencję?
A i wreszcie nawet na największych zadupiach coś się dzieje, nagle okazuje się, że sumptem oddolnym, chcących zwykłych ludzi da się zrobić coś COŚ, a nie tylko siedzieć przed kompem i pierdzieć jak to źle i niedobrze w kraju i nic się nie dzieje...