Ciekawe, czy w tym żółtym domku ktoś był...
To jest strunobeton i tak jak na tym filmiku się tego nie robi. No, chyba że ta chałupka też była do rozbiórki. W Krakowskiej Elektrociepłowni likwidowany był komin ponad 200m wysokości. Rozbierany był od góry przez koparkę. Urobek był wsypywany do wnętrza komina i stamtąd odbierany dołem.
Tutaj jest jedno ze zdjęć tej rozbiórki.
Ciekawe, czy w tym żółtym domku ktoś był...
To jest strunobeton i tak jak na tym filmiku się tego nie robi. No, chyba że ta chałupka też była do rozbiórki. W Krakowskiej Elektrociepłowni likwidowany był komin ponad 200m wysokości. Rozbierany był od góry przez koparkę. Urobek był wsypywany do wnętrza komina i stamtąd odbierany dołem.
Tutaj jest jedno ze zdjęć tej rozbiórki.
Ciekawe, czy w tym żółtym domku ktoś był...
To jest strunobeton i tak jak na tym filmiku się tego nie robi. No, chyba że ta chałupka też była do rozbiórki. W Krakowskiej Elektrociepłowni likwidowany był komin ponad 200m wysokości. Rozbierany był od góry przez koparkę. Urobek był wsypywany do wnętrza komina i stamtąd odbierany dołem.
Tutaj jest jedno ze zdjęć tej rozbiórki.
Ciekawe, czy w tym żółtym domku ktoś był...
To jest strunobeton i tak jak na tym filmiku się tego nie robi. No, chyba że ta chałupka też była do rozbiórki. W Krakowskiej Elektrociepłowni likwidowany był komin ponad 200m wysokości. Rozbierany był od góry przez koparkę. Urobek był wsypywany do wnętrza komina i stamtąd odbierany dołem.
Tutaj jest jedno ze zdjęć tej rozbiórki.
Pewnie dlatego, że nie było go gdzie położyć
Najlepszą metodą chyba jednak jest wyburzanie przez wysadzanie, ale wiadomo - nie wszędzie są do tego warunki.
Na zakładach azotowych w Chorzowie rozbierali ceglane kominy ręcznie, co skończyło się tragicznie, bo zerwał się podest z ktróego pracowali.
W Krakowie nie było miejsca na położenie komina, więc wybrali taką rozbiórkę. Nikt nie zginął, nikt nie spadł, a koparkę wstawił tam dźwig. Są takie 2 w Polsce. Jedynym przypadkiem w Krakowie był niewielki pożar na platformie z koparką. Bez ofiar i dużych zniszczeń. Jak się stosuje odpowiednie środki i zabezpieczenia, to nic się nie ma prawa wydarzyć. Z jakiego powodu w Chorzowie ta platforma się zerwała? Bo sąd się lekko ośmieszył w sentencji wyroku. "W ocenie sądu, prokurator nie dowiódł jednak w dostateczny sposób, że to właśnie na Adamie Ż., a nie na innej osobie, ciążyły obowiązki, o których zaniechanie został on oskarżony." W statystyce wypadków przy pracy awaria urządzenia zdarza się RAZ na 100 przypadków. Reszta to wina czynnika ludzkiego. Widziałem śmierć gościa, który spadł z wysokości 50m. Miał uprząż najwyższej jakości, tylko jeden mały szczegół. Nie zapiął się tą uprzężą do konstrukcji. Widziałem gościa, który wpadł tyłem do wykopu 3m głębokości, bo ktoś zapomniał postawić ogrodzenia akurat w tym miejscu. Widziałem wiele skutków wypadków i żaden nie był z winy innej niż czynnik ludzki. Wiesz jak wygląda twarz kogoś kto zagląda do kotła, bo jest ciekawy jak tam jest gdy się pali ogień?