Pracowałem na infolinii jednego z banków - Zadzwonił kiedyś do koleżanki na zmianie chłop, który mocno się awanturował że mu pieniądze z konta znikają. Standardowa gadka, zastrzegamy kartę , pan zgłasza to na policji i przynosi zaświadczenie.
Ale klient mocno uparty, że on nie chce tracić swojej karty na weekend, a poza tym on wie że jego karta jest bezpieczna i to na pewno wina banku, a nasze systemy bezpieczeństwa są do dupy i ktoś się na pewno do nas włamał (*).
Po kilku chwilach przekonywania, że są to transakcje kartą przez internet bo dokładnie to widzimy, koleś "przyznał się", dlaczego twierdzi że jego karta jest bezpieczna. Dostał maila o treści "sprawdź czy twoja karta jest bezpieczna" i wysłał im dane swojej karty. Odpisali mu że jest bezpieczna
* Autentycznie - ludzie jak im strona banku nie wchodziła to najpierw pytali czy to my znowu coś spierdoliliśmy a dopiero później przypominali sobie że zapomnieli za internet zapłacić. Standardowa też gadka "na pewno wpisywałem/am dobrze hasło" ;]