Wysłany:
2012-10-25, 22:09
, ID:
1507739
4
Zgłoś
Prawda jest taka, że szkłem dupy nie utrzesz...
Większość polskich "psiewoźników" chce zaoszczędzić i nie dość, że bawią się w "nalewki" to jeszcze potrafią je kilkukrotnie narzynać, o ile w ogóle taka opona dotrwa pierwszej narzynki bo często odpadają płaty bieżnika, a czasem potrafi nawet i cały płaszcz spadać...
I co to dla nich za oszczędność? jak opona idzie w pizdu, i trzeba wymieniać w drogich serwisach zagranicznych (ADAC etc.) jak już zapasów brakuje, a też bardzo często podczas wystrzału albo poważniejszych awarii takich opon dochodzi też do uszkodzeń auta jak np. urwane nadkole, lampa a nawet i schodki od kabiny...
Jak już wspominał thez, używanie takich opon na osi skrętnej to już czyste szaleństwo...
Ja osobiście nie podjąłbym się kierowania taką ciężarówką...
No ale "pany psiewoźniki" znają się na biznesie i chca zaoszczędzić na czym się da, nawet na bezpieczeństwie pracowników no i innych użytkowników dróg.
@teken - też nie jest powiedziane, że używki są takie dobre... zastanów się nad tym... czy znasz historię takiej opony... może było najechane na jakiś krawężnik albo inną "przeszkodę" i struktura wew. opony jest uszkodzona. Kilkaset km i wystrzał... nawet nie możesz reklamować... A z nową opona masz chociaż tą gwarancję. W razie co reklamujesz i robią ekspertyzę etc. i zwrot kosztów.
@Woozie - niestety nie jest to takie proste, opona raz odlana nie nadaje się do "przetopu" na nową. Zachodzą jakieś nieodwracalne przemiany substancji (niestety nie posiadam dokładnej wiedzy na ten temat, ale gdzieś o tym czytałem). Taki material z recyklingu opon nadaje się co najwyżej na produkty do których nie potrzeba tak wysokiej jakości gumy.
Pozdro.