Pewnemu Czechowi urodził się syn, więc czym prędzej udał się do szpitala aby go zobaczyć. Wchodzi na oddział położniczo- nowordkowy i widzi drzwi z napisem "dzieci bardzo ładne". Puka, wchodzi i pyta:
- Je tu mój Iżik?
- Ne, ne ma - słyszy odpowiedź.
Idzie dalej, drzwi z napisem "dzieci ładne"
- Je tu mój Iżik?
- Ne, ne ma
Idzie dalej, drzwi z napisem "dzieci średnio urodziwe"
- Je tu mój Iżik?
- Ne, ne ma
Idzie dalej, drzwi z napisem "dzieci brzydkie"
- Je tu mój Iżik?
- Ne, ne ma
Idzie dalej, drzwi z napisem "dzieci bardzo brzydkie"
- Je tu mój Iżik?
- Ne, ne ma
Idzie dalej, na końcu korytarza trafia na drzwi z napisem "IŻIK"
- Je tu mój Iżik?
- Ne, ne ma - słyszy odpowiedź.
Idzie dalej, drzwi z napisem "dzieci ładne"
- Je tu mój Iżik?
- Ne, ne ma
Idzie dalej, drzwi z napisem "dzieci średnio urodziwe"
- Je tu mój Iżik?
- Ne, ne ma
Idzie dalej, drzwi z napisem "dzieci brzydkie"
- Je tu mój Iżik?
- Ne, ne ma
Idzie dalej, drzwi z napisem "dzieci bardzo brzydkie"
- Je tu mój Iżik?
- Ne, ne ma
Idzie dalej, na końcu korytarza trafia na drzwi z napisem "IŻIK"