Wiewór napisał/a:
To sie nazywa zwyzka. Przezyl bo byl zapiety zgodnie ze sztuka. Widac ze rozwija sie amortyzator sily upadku. Gdyby go nie mial i byl podpiety sama lomza to zlamal by kregoslup.
nie zwyżka a podest, dokładnie podest samojezdny wysięgnikowy, "zwyżka" to goście na budowie podest nazywają
sprawa wygląda tak:
1. każde ramie wysięgnika (górne i dolne) ma swój siłownik
2. siłowniki mają zamki hydrauliczne (zabezpieczają przed niekontrolowanym opadaniem podestu gdy przewód hydrauliczny go zasilający pęknie).
3. zamki blokują w kierunku opadania platformy a tutaj platforma po utracie stateczności dalej się "unosi" w sensie prostuje się wysięgnik więc zxamki hydrauliczne nie działają
4 gdyby wysięgnik był całkowicie rozłożony wtedy sztywny układ i żaden hamulec by gościowi nie pomógł. wywracający się podest działa jak katapulta.
5. ponieważ niecałkowicie rozłożony był podest układ sił spowodował, że siłownik zadziałał jak amortyzator (siły występujące w układzie działały na siłownik w kierunku "rozkładania") czyli dławiki gdzieś przy rozdzielaczach zmniejszyły prędkość "rozkładania" podestu a tak właśnie działa amortyzator w samochodzie.
rozjaśnione?