Pomysł głupi z zakładem, ale wydaje mi się, że to dziecko już nie raz robiło podobne akcje - widać, że podchodzi bez strachu. Kiedyś robiło się różne bzdury i na szczęście( i ku naszej uciesze) w niektórych rejonach Świata, zachowało się to do dziś. Rozumiem kwestie bezpieczeństw itd. Ale szlak mnie trafia, jak teraz grozi Rodzicom więzienie i zarzuty, bo np. dziecko złamało sobie rękę, palec czy nabiło większego guza. A nie daj Boże Ojciec przykładowo miał wtedy wypite jedno piwo - kryminał do końca życia;) Nie popadam w paranoję, ale przypomnijcie sobie jeden z drugim ile razy Wy coś w dzieciństwie odjebaliście i byliście blisko bardzo poważnych kontuzji czy nawet blisko zgonu
. Mam tutaj na myśli raczej grupę osób z lat 70-80-i początku 90. Bo teraz to główna rozrywka nastolatków - siedzenie przed kompem i szukanie nowych rurek, albo e-papierosa i zastanawianie się jak jeszcze bardziej można się "spedalić"