Więcej tych znaków wodnych nie mogli jeszcze tam powklejać?
A tak swoją drogą kiedyś odśnieżali dach bloku, w którym mieszkałem. Dach dość płaski, ale po obfitych opadach nazbierało się tam tego całkiem sporo. Dodatkowo na rynnach porobiły się sopelki długości nawet do grubo ponad metra. Panowie od odśnieżania zabezpieczyli parter jakąś taśmą żeby ludzie nie włazili w trakcie prac. Wtedy któryś z dołu krzyknął że "gotowe", więc ci na górze zaczęli robić swoje. Gdy zaczęli zrzucać śnieg sople się poodrywały i zjebały prosto na typa który stał na dole (nie wiem co on tam jeszcze robił i na chuj liczył). Jak dostał soplem w łeb to mu kask na pół rozłupało. Pogotowie go wtedy zabrało. Utrata przytomności , wstrząs mózgu, złamany obojczyk i pewnie coś tam jeszcze...
Ale dach ładnie sprzątnęli