I właśnie dzięki tego typu wydarzeniom utwierdzam się w przekonaniu, że potomstwa nie chcę i nie będę mieć za cholerę. Nie potrafił bym zaryzykować, a później się użerać z dzieckiem gdyby było niepełnosprawne. A tym którzy mają dzieci gratuluję odwagi...Choć nie zazdroszczę
______________
Nie wierze w diabła wierze w zazdrość i zawiśćI właśnie dzięki tego typu wydarzeniom utwierdzam się w przekonaniu, że potomstwa nie chcę i nie będę mieć za cholerę. Nie potrafił bym zaryzykować, a później się użerać z dzieckiem gdyby było niepełnosprawne. A tym którzy mają dzieci gratuluję odwagi...Choć nie zazdroszczę
Wolałbym się nigdy nie urodzić, niż być takim jak ten dzieciak. Teraz może się śmieje i bawi, jest mały, może nie rozumie, że coś jest z nim nie tak. Matka, jak to matka, może się oszukiwać, że będzie szczęśliwy. Gdy będzie starszy to, o ile jego rozwój umysłowy przebiegnie w miarę pomyślnie, zrozumie, że ludzie zadają się z nim tylko z litości, a większość czuje przed nim strach lub wzbudza u innych obrzydzenie. O normalnych, czy też nawet poprawnych relacjach społecznych można w tym przypadku tylko pomarzyć. Małe dzieci są okrutne, a jeśli nie będzie się zadawał z nimi to tym bardziej nie rozwinie żadnych relacji. Rodzice kiedyś umrą, a on będzie samotnym i chorym człowiekiem na łasce systemu i innych ludzi. Może nawet lepiej dla niego, jeśli nie rozwinie się umysłowo, bo nie zrozumie swojej sytuacji. Tu nie ma żadnego happy endu.