Wysłany:
2019-07-07, 13:15
, ID:
5458733
15
Zgłoś
Wiem, że to nie istotny szczegół, ale gdzie tutaj jest latawiec? Widzę gnoja biegnącego przez ulicę, ale bez żadnego latawca. Poza tym nie wiem, jak można być tak popierdolonym gówniakiem, by wbiec prosto pod samochód. Od NAJMŁODSZYCH lat rodzice mówili, że najpierw patrzysz w lewo, potem w prawo, potem znów lewo i jak nic nie ma na drodze, to wchodzisz na pasy. Już w przedszkolu mieliśmy pogadankę z policją na temat świateł, przejść dla pieszych, skrzyżowań. W telewizji w programach edukacyjnych dla dzieci wałkowane było to miliony razy, potem w podstawówce, potem w gimbazie był kurs na kartę rowerową.... Ja jako dziecko owszem, przechodziłem w miejscu niedozwolonym dla pieszych i robię to do teraz, ale będąc absolutnie pewnym, że nie wyjebię się komuś prosto pod koła. Nawet jak mam zielone światło to się upewniam, czy wszystkie auta się zatrzymały, bo tak zginął mój brat cioteczny. Wszedł na skrzyżowanie mając zielone, a jebnął go gość nie mający hamulców. Raz jak miałem 12 lat wszedłem na pasy będąc pewnym, że nic nie jedzie, a jakieś 2, 3 metry przede mną z dymem spod kół zatrzymał się Maluch. Do tej pory zastanawiam się, skąd on się tam wziął i jakim cudem go nie zobaczyłem. Gnoja mi nie żal, i jak to zawszę piszę na Sadolu pod takimi filmikami - selekcja naturalna. 2, 3 latka wybiegającego na jezdnię byłoby mi żal. Taki maluch nic nie rozumie i to rodzic musi takiego oseska upilnować. Natomiast na oko 6, 8 letnie dziecko powinno wiedzieć, czym się może skończyć wybieganie na jezdnię. Więc chuj mu w dupę, a rodziców szczyla pozwałbym za uszkodzenie samochodu.