Barnellini napisał/a:
Przygłupie człekokształtne istoty. Każdy normalny człowiek wie, że za bójkę w samolocie wystawiają wysoki rachunek. Jak cię ktoś wkurwi na pokładzie to czekasz na lądowanie i spuszczasz mu wpierdol na parkingu przed lotniskiem
Jakby jakiś nasz krajan zaczął się awanturować, to pilot podjąłby decyzję, o awaryjnym lądowaniu, powiadomieniu odpowiednich służb, linie wystawiłyby odpowiedni rachunek, a prowodyr trafiłby do ciupy. Zresztą - słusznie!
Tutaj mamy sytuację ze świętymi krowami, przed którymi klękała m.in. nowojorska Policja i kilka tysięcy kretynów w Europie, więc pilot mimo turbulencji i ryzyka zniszczenia poszycia pokładu zapewne marzy by dolecieć do miejsca destynacji.
Pewnie poci się jak Robert Hays z "Czy leci z nami pilot", aby nie zaryzykować i być posądzonym o rasizm.