Wysłany:
2016-08-10, 15:38
, ID:
4654725
7
Zgłoś
Kto późno przychodzi, ten sam sobie szkodzi.
Zaobserwowałem pewne zjawisko na dworcu PKS - Pewien duży przewoźnik odbiera stamtąd pasażerów, którzy jadą do Niemiec i zawsze, ale to zawsze trafi się jeden spóźnialski z obstawą całej rodziny. Wszyscy pasażerowie już spakowani, siedzą sobie na swoich miejscach i siedzą wściekli wraz z kierowcą, bo muszą czekać na niedobitka. Autobus powinien odjeżdżać planowo o 18, niedobitek dociera leniwym krokiem o 18:02 ucinając sobie w międzyczasie luźne pogawędki ze swoją świtą. Kierowca znowu wychodzi, pakuje bagaże, sprawdza bilety i odjazd opóźnia się o 10 minut. Tak trudno włączyć myślenie? Przecież wystarczy wyjechać z domu 15 minut wcześniej i wszystkim żyje się lepiej. Ja bym zamknął drzwi i o równej 18 - nie ma cię? nie znasz się na zegarku? trudno. Na drugi raz będziesz punktualnie.