@up. A to też zależy od tego jaki kto tok kształcenia sobie obierze. Tych praktyk z technikum jednak nic nie przebije
. Do końca życia nie zapomne jak spawaczom z zawodówki nasypaliśmy petard do rur stalowych które w ramach ćwiczeń mieli palnikiem pociąć i ku naszej uciesze za rury zabrał się instruktarzowo, w pierwszej kolejności kierownik praktyki, jak się na warsztatach z lutowania do transformatorówek przykręcało elektrolity zamiast grotów albo jak oswojonego kota bab z sekretariatu owinęło się folią aluminiową śniadaniową i puściło im z powrotem w ramach lądowania ma marsie, jak kumplowi rower przywiązaliśmy dłuzszym sznurkiem do stojaka, pod halą... To se ne wrati...