Wysłany:
2018-02-01, 9:48
, ID:
5132582
8
Zgłoś
Rok temu jechałem do szpitala za karetką, która transportowała bliskie mi osoby. Wiadomo jak to w takich sytuacjach nerwy itd. Całą drogę siedziałem na zderzaku ambulansu i pod szpitalem jak są te szlabaniki, to karetce się otworzył, a ja zamiast poczekać aż się zamknie i nacisnąć przycisk po bilecik, to czmych za nią. Szlaban zaczął się zamykać kiedy byłem jeszcze pod nim i już myślałem że jebnie mi o dach, gdy nagle raptownie poszedł w górę. I teraz nie wiem czy jest jakaś czujka, która nie pozwoli opuścić szlabanu, gdy coś się pod nim znajduje, czy ochrona na kamerce widziała i ręcznie zablokowali opuszczanie.