Wysłany:
2012-08-31, 2:14
, ID:
1372277
Zgłoś
To nie pierwszy raz kiedy włoskie supercary tak kończą swój żywot. W Lamborghini niby zły materiał uszczelki, w Ferrari słabe chłodzenie. A prawda jest taka, że te samochody nie są w ogóle przystosowane do bycia samochodem. Pięknie brzmią, pięknie jeżdżą, pięknie wyglądają ale co z tego jak i tak po dłuższej jeździe niż 3 tysiące kilometrów skończą w "piecu". Już lepiej wypada przy nich McLaren, Bugatti, Pagani(tak wiem włoskie), Koenigsegg, Maserati(wiem). Czy były przypadki samozapłonu supercarów tych marek? Nie. Więc chyba jest coś nie tak z drogowymi wersjami samochodów tych dwóch marek.
Edit: Okej, jeden przypadek MP4-12C