To dodając pikanterii sprawie główną przyczyną wypadku jest teraz błąd pilota. Choć początkowo sądzono, że za wszystko winien jest przeklęty kabel odgromowy, który nie zatrzymał samolotu na pokładzie.
Podczas ćwiczeń Marynarki Wojennej USA na Morzu Południowochińskim Amerykanie zatopili kolejny drogi myśliwiec piątej generacji F-35C Lightning II. Awaryjny „rozprysk” miał miejsce 24 stycznia, ale szczegóły incydentu wyszły na jaw dopiero teraz. Dziennikarze dowiedzieli się, że na czele stoi duma Marynarki Wojennej USA - pierwsza na świecie kobieta pilot myśliwca piątej generacji, podpułkownik marynarki wojennej Christine Mau. Przed pierwszym i nieudanym lądowaniem na USS Carl Winson, 16-letnia kobieta latała na dwumiejscowym myśliwco-bombowym F-15E Strike Eagle opartym na trenażerze F-15D.
Śledztwo w sprawie wypadku trwa. Początkowo za główny powód uznano zerwanie linki odgromowej, która zatrzymuje myśliwiec na pokładzie. Ale pewnego dnia do sieci wyciekło drugie wideo z kamer serwisowych, a wersja dźwięczna nie wytrzymuje krytyki. Na nagraniu widać, że kontroler ruchu żąda startu i okrążenia, dyspozytor krzyczy o sytuacji awaryjnej i niebezpiecznym przechyle samolotu.
Mau nie zdążyła zareagować (mówią, że ten myśliwiec nie miał czasu na uzyskanie niezbędnego ciągu), a na pokład spadł samolot wart ponad 100 milionów dolarów. Myśliwiec ślizgał się na całej swojej długości po „brzuchu” i na szczęście dla Christine i kilkudziesięciu techników nie zdążył eksplodować, zawalając wodę.
W wyniku wypadku zostało rannych siedem osób, Christine Mau udało się katapultować. Ona i dwaj inni żołnierze zostali wysłani do szpitala na Filipinach. Resztę asystowano na lotniskowcu.
Teraz Amerykanie bardziej martwią się nie o zbadanie wypadku, ale o to, jak szybko wyciągnąć z morza samolot wypchany tajnymi technologiami, na których przestrzeniach aktywnie pływa chińska flota.