Dwóch żuli idzie ulicą. Poobdzierani, śmierdzący, nawaleni jakimś dystyngowanym napojem wyskokowym za 3,5zł. I tak maszerują sobie w najlepsze, głód im doskwiera. Wtem dostrzegają na chodniku świerzuteńkie rzygi. Pierwszy pada na kolana, zaczyna jeść. Na to drugi z zawiścią w oku, że ten pierwszy wyjada najlepsze kawałki wstępnie strawionego jedzonka krzyczy.
- Stefan! Włosa tam miałeś
I Stefan sruuu wyrzyguje z powrotem co zjadł i mówi.
- stary, dzięki ze m i powiedziałeś
na co drugi rzuca się na ziemie i zaczyna jeść mówiąc:
- dzięki, że mi podgrzałeś
- Stefan! Włosa tam miałeś
I Stefan sruuu wyrzyguje z powrotem co zjadł i mówi.
- stary, dzięki ze m i powiedziałeś
na co drugi rzuca się na ziemie i zaczyna jeść mówiąc:
- dzięki, że mi podgrzałeś